Medjugorje - świadectwa

Medjugorje - świadectwa

     "Jadąc do Medjugorie wraz z dziećmi zabrałam ze sobą dużo intencji wierząc w to, że wszystkie będą wysłuchane. Przybywając na miejsce od razu poczułam, że jest tu wielka obecność Matki Bożej. Problemy z kręgosłupem z którym się borykam od wielu lat z racji długo godzinnej stojącej pracy nie dają mi spokoju. Po przyjeździe do Medjugorie zero oznak bólu, zero zmęczenia.

     Zwiedzając wszystkie te święte miejsca, w które nas ojciec Grzegorz prowadził, każde z nich było wyjątkowe. Góra Objawień, gdzie obecność Matki Boskiej, która się nad Tobą modli opiekuje i czuwa było niesamowite i powodowało ciarki na całym ciele. Góra Krzyża na którą wspinaliśmy się o 5 rano po wielkich stromych kamieniach była dla nas prawdziwym wyzwaniem żeby się tam wspiąć. Dojście do celu, zobaczenie tego co na górze ten cudowny Krzyż dech w piersiach zapiera. Od razu przed oczami męka Pana Jezusa się przedstawia. 

     Najlepszym dla mnie przeżyciem była adoracja. Powiew wiatru po każdej adoracji kojarzył się z Zesłaniem Ducha Świętego. Taka cisza spokój duszy i ciała, skupienie modlitwa.

     Pomimo tego,  że dzieci czasem nie dały pozbierać myśli, czułam wewnętrzny spokój i opiekę Matki Bożej. We wszystkich wspólnotach, w których byliśmy, było to dla nas duże doświadczenie świadectwa ludzi którzy się pogubili były bardzo budujące i dające przykład na nowe lepsze życie.

     Najgorzej było dla mnie w przedostatni i w ostatni dzień pobytu, gdy wieczorem w piątek nie mogłam iść na Górę Krzyża pomodlić się ostatni raz w tak pięknym i cudownym miejscu  - niestety przy dzieciach ,,nie zawsze chcieć to móc ".

     W sobotę najgorszy był wyjazd, pożegnanie się przed kościołem z Matka Boską opuszczenie tego świętego miejsca. Ale nic straconego, jak tylko Matka Boska pozwoli i znów zaprosi do siebie, na pewno odpowiemy na to wezwanie".  BK

***

     "Był to mój pierwszy wyjazd do Medziugorje. Na pewno przed wyjazdem spodziewałam się zupełnie innych „wrażeń” niż te, z którymi wróciłam. Po pierwsze rzuciła mi się w oczy prostota miejsca, do którego pielgrzymowaliśmy. Wydawałoby się, że skro Pan Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący przyjdzie do miejsca w splendorze, a tymczasem pokazuje, że tak jak w narodził się w stajence tak i tu miejsce jest skromne, ale pełne odczuwalnej obecności Pana Boga.

     Jadąc w miejsce gdzie objawia się Matka Boża, byłam przekonana, że to Ona będzie w centrum tego miejsca. Jednak jak zawsze Maryja nawraca nas do tego i przypomina o tym, że w centrum każdego dnia jest jej syn Jezus.

     Maryja pokazała mi, że zna nas jak własna ziemska mama, która po naszym głosie poznaje czy wszystko jest u nas dobrze. Maryja wie co nosimy w głębi naszych serc, nawet kiedy my sami nie do końca potrafimy to określić. Maryja nas zna i poprzez ludzi wokół nas chce nam pokazać co mamy do przepracowania.

     Cieszę się, że miałam okazję pojechać w tym czasie i z tymi, a nie innymi ludźmi. Wspólnota, którą udało nam się stworzyć pomogła przeżyć tę pielgrzymkę z Bogiem, który był w jej centrum. Jestem przekonana, że bez tych ludzi, bez ich świadectwa wiary byłoby inaczej. Medziugorje jest niezwykłą „akademią” modlitwy różańcowej. Podczas wyjazdu wydaje się, że dzień bez odmówienia różańca to dzień stracony.

Katarzyna

***

     "Ja pamiętam takie słowa o. Grzegorza podczas podróży autokarem:

„… zawsze będę podkreślał, nie jesteśmy tutaj aby się opalić, ale po to żeby przywieźć Was do Matki Bożej, a Ona sobie już resztę zrobi, poradzi sobie i zrobi z Wami porządek. Bardzo się cieszę i Bogu chwała za to że udało się ten cel zrealizować..”

„… ale jestem przekonany, że każdy z Was tutaj miał być … był!

A to co z tym zrobicie i jak to rozpakujecie to jest Wasza sprawa!

Myślę że jest to taka łaska, myślę że JEDYNA, być może będzie kiedyś dane Wam wrócić, ale to jest zadanie …. To jest prezent zapakowany, będziecie to odpakowywać!...

 czasem Pan Bóg działa na miejscu od razu, a czasem jest to rozpakowywane po kawałku….

„ … Jeżdżę tyle lat i cały czas ten mój pakunek rozpakowuje i widzę coraz to inne rzeczywistości … „

„ … Każdego z Was udział .. i najstarszych i najmłodszych jest budujący…

Myślę, że Nasza wspólna modlitwa jest tutaj bardzo cenna i módlmy się do samego końca”…

Podobnie jak o. Grzegorz, jestem przekonana, że wszyscy zostaliśmy wybrani i zaproszeni do Medjugorie.

Co więcej wiem, że wśród nas są UMIŁOWANI przez Maryję!

To ogromne wyróżnienie… być w tak niesamowitym miejscu… z tak wyjątkowymi ludźmi….

Cieszę się, że mogłam z Wami być ! dziękuje ❤". AK


***

Medjugorje

Czas pielgrzymki, na którą, jak wierzymy, otrzymaliśmy zaproszenie od Maryi, upłynął bardzo szybko.

Zabraliśmy, jak wszyscy, wiele intencji do Królowej Pokoju, które już na pierwszej Mszy św. złożyliśmy w Jej ręce. Dzięki temu uwolniliśmy serca i zrobiliśmy w nich miejsce, aby mógł bez reszty zamieszkać w nich Jezus. Maryja, dobra Matka, pomogła nam nazwać to, co trudne, nad czym musimy pracować, co nas oddala od Jej Syna. Mamy też przekonanie, że należy walczyć o relacje także te międzyludzkie, gdyż szatanowi szczególnie zależy, aby nas poróżnić.

W przeżywaniu pielgrzymki pomagał nam dobrze przygotowany program, postawa i świadectwo innych uczestników.

Niezwykłe było również doświadczenie wspólnoty na modlitwie zarówno w naszej małej grupie, jak i tej większej, międzynarodowej, na placu w czasie Mszy św., adoracji, gdzie serce jest wypełnione ogromnym pragnieniem spotkania z Jezusem, Jego Matką i drugim człowiekiem.

Przez cały czas towarzyszyły mi słowa piosenki:

Schowaj mnie pod skrzydła Swe, ukryj mnie w silnej dłoni Swej,

Kiedy fale mórz chcą porwać mnie

Z Tobą wzniosę się, podniesiesz mnie

Panie Królem Tyś spienionych wód

Ja ufam Ci - Ty jesteś Bóg

A Maryja patrzy na nas z miłością i prowadzi do Jezusa w ciszy naszego serca.


Agnieszka i Jacek